czwartek, 24 marca 2016

Z nienawisci do milosci (GOT7 - JB) +18

W korei mieszkalas juz cztery lata, a po koreansku mowilas perfekcjynie. 
Chodzilas do normalnej szkoly i mialas normalnych znajomych. Jedynym problemem byl twoj "kolega" z rownoleglej klasy. Wasi rodzice zaprzyjaznili sie, wiec nie bylo mozliwosci bys mogla nie miec z nim nic wspolnego. Nie dosc, ze prawie codziennie przylazil do twjego domu, to jeszcze na przerwach nie dawal ci spokoju. Mialas tego juz serdecznie dosc. Wkurzalo cie to, ze wykorzystuje cie jak sluzaca i caly czas robi sobie z ciebie jaja.
Kolejna przerwe - tym razem sniadaniowa - postanowilas spedzic na dachu. Nie mialas ochoty na kolejne zarty i rozkazy chlopaka. Zasiadlas wygodnie pod sciana i wyciagnelas pudelko z bentou. Zaczelas rozkoszowac sie pysznym posilkiem przy pieknej, wiosennej pogodzie. Dzis bylo dosc cieplo, wiec zdjelas sweterek. Po skonczonym posilku, oparlas sie wygodnie i zamknelas oczy. Uwielbialas siedziec w ciszy i marzyc. Spokoj. Cisza. Nikt nie przeszkadza. Jestes zupelnie sama. To lubialas najbardziej - samotnosc. 
Rozkoszowalas sie spokojem, gdy nage ktos z chukiem otworzyl drzwi prowadzace na dach. Nie musialas patrzec, zeby dowiedzie sie kto to byl
- _____! Gdzie bylas? Szukalem cie po calej szkole. Czemu musisz byc taka wkurzajaca? Ech... naprawde
- No przepraszam bardzo, ze chce miec chociaz chwile spokoju bez uslugiwania ci - zmierzylas chlopaka wscieklym wzrokiem. Jak on mogl przerwac ci te rozkoszna chiwle? Wstalas i podeszlas do przesladowcy. Byl od ciebie wyzszy o glowe, wiec wygladalo to nawet uroczo gdy tak staliscie, bo trzeba przyznac ze to jeden z najprzystojniejszej siodemki w twojej szkole, a ty tez najbrzydsza nie bylas. - JB. Zrozum wreszcie, ze nie jestem twoja wlasnoscia, a to ze nasze mamy sie przyjaznia, nie znaczy ze my takze musimy sie do siebie odzwywac, a zwlaszcza ze mozesz mi dokuczac. To naprawde nie jest fajne... Wiesz jak to jest byc caly czas ponizanym? To boli. Ty sobie nawet nie zdajesz zapewne z tego sprawy. A teraz prosze - zostaw mnie w spokoju chociaz jeden dzien. Dobrze zrobi to nam obojgu. - Podnioslas swoje rzeczy z ziemi i minelas go wchodzac do srodka.
Po szkole poszlas do biblioteki zeby oddac ksiazke. Spotkalas tam Jaebuma. To bylo dziwne. Spojrzal na ciebie, ale nic nie powiedzial. Po prostu przeszedl obojetnie. Poczulas jakby... Uklucie? Ale dlaczego? Co to za dziwne uczucie? Nigdy wczesniej czegos takiego nie doswiadczylas.
Wrocilas do domu, zjadlas obiad i wzielas sie za nauke, lecz nie moglas sie skupic, bo caly czas myslas o tym.
- ah... opanuj sie ___... - poklepalas sie po policzkach i wrocilas do nauki.
Nastepnego dnia w szkole, JB nadal cie ignorowal. Chyba dotarly do niego twoje slowa, ale czulas sie z tym zle. Bylo ci zle, bo nie moglas sie na niego powkurzac? A moze dlatego, ze czulas cos do chlopaka? Ale co takiego, nienawisc czy moze...
- ___ - z trasnu wyrwala cie twoja przyjaciolka. Yoon Baek Hee byla z toba w momentach, gdy nie wytrzymywalas juz psychicznie przez tego gnoja. - wszystko ok? Jestes jakas dziwna. Co zas ci zrobil?
- tak, okej... No wlasnie chodzi o to, ze nic. Jakos dziwnie mnie ignoruje po tym, co wczoraj mu powiedzalam.
- Ale to chyba dobrze, nie? Masz przynajmiej spokoj. - pokiwalam jej glowa i wstalam
- Moze mam spokoj, moze nie. Aish... To wszystko jest takie wkurzajace. Chyba pojde do pielengniarki sie polozyc. - podrapalas sie po glowie i pomachalas Baek Hee na odchodne. 
Przez nastepne dni bylo tak samo. Nie odzywal sie do ciebie, a gdy sie mijaliscie nawet nie zerknal. Jego rodzice przychodzili do was jak zawsze, tylko ze juz bez chlopaka. Nie wiedzialas co robic. Czulas sie coraz bardziej przygnebiona. Brakowalo ci jego smiechu, glosu... Ogolnie brakowalo ci jego osoby. W koncu nie wytrzymalas. Chwycilas do reki swoj telefon i wybralas numer. Po paru sygnalach odezwal sie odbiorca
- Tak, slucham?
- Za pol godziny w parku. Masz byc. - powiedzialas stanowczym tonem i rozlaczylas sie. Tak jak stalas, tak wyszlas. Nie chcialo ci sie przebierac. 
Czekalas na chlopaka na lawce. Glupia nie pomyslalas, ze jest wieczor i jest chlodniej i wyszlas w krotkich spodenkach i cienkim sweterku. Trzeslas sie jak osika. Jak przyjdzie to pierwsze co dostanie, to bliskie spotkanie z twoja piescia za to, ze kazal ci czekac jeszcze pol godziny. Siedzialas zwinieta w kulke na lawce, gdy nagle cos cie ukulo w ramie. Podnioslas glowe i zobaczylas jego obojetna twarz. Zaczelas plakac. Rzucilas sie na niego i przytulilas najmocniej jak tylko potrafilas. 
- Ty idioto... Dlaczego mnie ignorowales!? Wiesz jak sie przez ciebie czulam!? Jestes okropny! Nienawidze cie! Nienawidze... - ryczalas jak glupia. Zatrzymal ci sie na chwile oddech gdy poczulas, ze JB takze cie objal. - jeszcze kazales mi tyle czekac... Myslalam ze umre. Jestes naprawde wrednym czlowiekiem...
- przepraszam... - wyszeptal. Podnioslas glowe i zauwarzylas ze chlopak takze mial mokre oczy. - myslalem, ze skoro az tak mnie nienawidzilas, to lepiej zebym sie do ciebie nie odzywal, unikal... ale naprawde tego nie chcialem. Wiem, ze ze robilem dokuczajac ci. Zdalem sobie z tego sprawe dopiero wtedy, gdy zaczelo mi ciebie brakowac... - spuscil glowe.
- glupku... Mi tez ciebie brakowalo. Kocham cie JB. - spojrzal na ciebie. Przez chwile przetwarzal to, co powiedzialas po czym usmiechnal sie i objal tak mocno, ze nie moglas oddychac. 
- Ja ciebie tez kocham... Tak bardzo, ze nie moge uwierzyc w to, ze jeszcze serce mi pracuje od tych wszystkich emocji. - spojzal ci gleboko w oczy i uchwycil twoja twarz w swoje duze cieple dlonie, po czym ucalowal twe usta bardzo namietnie. Odsunal sie od ciebie i chwycil za reke.
- chodz ze mna. - powiedzial z iskierkami w oczach.
- ale dokad? Pozno jest...
- do mnie. Nie ma moich rodzicow w domu, a twoim sie powie ze bylo juz pozno i balas sie wracac po ciemku do domu, wiec przenocowalas u nas. Raczej nie beda mieli nic przeciwko. - ciagnal cie w strone swojego domu. Nie opieralas sie. Chcialas tego, co mialo sie wydarzyc tej nocy.
Weszliscie do mieszkania. Ledwo co sciagneliscie buty i bez przerwy na pocalunki ruszyliscie do sypialni chlopaka stracajac niektore rzeczy po drodze. Weszliscie do pokoju. JB zamknal drzwi i rzucil cie na lozko. Calowal i jednoczesnie jezdzil po twoim goracym ciele rekami. Zaczal sciagac twoja koszulke, tak samo ty jego. twoim oczom ukazala sie idealnie wyrzezbiona klata. Na ten widok zrobilo ci sie jeszcze gorecej. Sciagnal z ciebie rowniez spodenki i mial brac juz za stanik, gdy przerwalas mu rozpinajac jego pasek
- Ales ty napalona. - popatrzyl ci sie w oczy i zachichotal
- ty sie tak nie ciesz. Bo jak cos bedzie nie tak, to bedzie to twoja wina. Chce pozniej umiec chodzic. - jego wyraz twarzy spowaznial.
- to twoj pierwszy raz? - zapytal wpatrujac sie w twoje oczy.
- ehem... - mruknelas nieco zawstydzona. Moglas sie domyslic ze Jaebum juz to robil.
- Nie musisz sie wstydzic. Ty tez jestes moja pierwsza. - a jednak nie. Coz... kazdy ma prawo sie pomylic
- Pierwsza? Myslalam, ze juz to robiles...
- a chcialabys tego? Chcialabys zebys byla moja ktoras tam z kolei? ___ jestes moja pierwsza miloscia. - przylozyl swoje czolo do twojego
- a ty moja. - usmiechnal sie i delikatnie musnal twoje usta
- Bede delikatny. Powiedz jak bedzie bardzo bolec - atmosfera miedzy wami sie zmienila. Z mocno napalonych nastolatkow, ktorzy mieli wlasnie przezyc swoj ktorys tam juz raz z kolei, zmieniliscie sie w pare ktora miala to zrobic ostatni raz w swoim zyciu. Zachalnne pocalunki, zmienily sie w te namietne. Byliscie juz prawie nadzy. Chlopak calowal cie po brzuchu, potem przechodzil na piersi, nastepnie na szyje i potem wracal z pocalunkami na brzuch i tak w kolko. Wasze rozpalone ciala az promieniowaly za kazdym dotykiem ukochanej osoby. JB zjechal jeszcze nizej do twoich majtek. Chwycil gumke od bielizny zebami i pociagnal ku dolowi. Nie wyszlo mu to najlepiej bo przez przypadek je puscil i nie umial spowrotem chwycic w zeby. Zachichotalas lekko. Wygladalo to tak uroczo... Wkurzyl sie i zsunal bielizne za pomoca rak, po czym to samo zrobil ze swoja. Zachlyslas sie gdy ujrzalas jego ogromne przyrodzenie. Bez zastanowienia zepchnelas go z siebie i umiescilas glowe na wysokosc jego krocza. Chwycilas koleszke do reki i zaczelas jezdzic w gore i w dol
- ___! Czekaj. Co ty robisz? - zapytal zdezorientowany chlopak.
- chce ci sprawic przyjemnosc. Siedz cicho. - wzielas penisa do ust i jak najdalej sie dalo. Gdy nie dalas rady dalej, wycagnelas go i wlozylas spowrotem i tak wkolko. Chlopak jeczal tak uroczo ze nie moglas nie spojrzec na jego czerwona twarz. Lizalas, ssalas i przygryzalas jego meskosc.
- ___. Zaraz dojde... - wyciagnelas go z buzi i usidalas na chlopaka okrakiem celujac w swoje wejscie. Powoli osuwalas sie w dol, by moc sie przyzwyczajac do bolu.
- chwila. A prezerwatywa? - zapytal zatrzymujac cie.
- O to sie nie martw - ucalowalas go w policzek i zaczelas opuszczac sie dalej. Wszedl w ciebie caly. Bolalo jak cholera! Polecialo ci kilka lez ale nie moglas teraz przerwac. Wiedzialas ze zaraz przejdzie. Zaczelas sie poruszac. Podnosilas sie i opadalas po chwili. Z kazda sekuda robilas to co raz szybciej. Bol nie ustepywal jeszcze i nadal lzy wyplywaly ci po policzkach. JB widzac to, nie wychodzac z ciebie obrocil was tak, to on znowu byl na gorze. 
- Jestes naprawde niemadra. - poglaskal cie po policzku wycierajac slone krople. - po sie tak spieszysz? - jego glos byl taki uspakajajacy i kojacy.
- Jaebum... - wyszeptalas jego imie. Zaczal cie calowac. Bardzo powoli poruszal sie w tobie. Jak on to robil, bol mijal. Po chwili, gdy zauwarzyl ze juz sie przyzwyczailas, nabral tepa. Za chwile dzialal juz na pelnych obrotach. Wasze jeki rochodzily sie po calym mieszkaniu. Wasze gorace oddechy otulaly was. Po kilku mocniejszych ruchach doszliscie opadajac na lozko. Chwile zajelo wam opanowanie oddechow. Chlopak ulozyl sie obok ciebie i przykryl koldra. 
- Kocham cie ___
- Ja ciebie tez misiu. - ucalowal cie w czolo i nadzy zasneliscie w swoich ramionach.




Pierwsze +18! hehehe... Kuzynka chciala - kuzynka ma ^^


1 komentarz: